Siatkarskieligi app
 

Aktualności

Daniele Santarelli: Tylko wielkie zespoły są w stanie robić takie rzeczy

A. Carraro Imoco Conegliano wygrało w tym sezonie Superpuchar Włoch, klubowe mistrzostwa świata, Puchar Włoch i zmierza po kolejne trofea. Zwycięstwo w Rzeszowie było już 47. z rzędu dla zespołu, który z powodzeniem od 2017 roku prowadzi Daniele Santarelli.

TAURON Liga: Pana zespół wywiązał się z roli faworyta i pokonał KS DevelopRes w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzyń bez straty seta. Najbardziej cieszy pana wielki powrót w trzecim secie, w którym A. Carraro Imoco Conegliano odrobiło aż 11-punktową stratę i wygrało zaciętą końcówkę tej partii?
Daniele Santarelli (trener A. Carraro Imoco Conegliano): Nie jest łatwo grać w Rzeszowie i po raz kolejny się o tym przekonaliśmy. Znamy ten zespół bardzo dobrze, nie tylko z fazy grupowej Ligi Mistrzyń, ale też z wcześniejszych edycji tych rozgrywek. Z tego co pamiętam, to tym razem po raz pierwszy wygraliśmy 3:0, więc to nas bardzo cieszy. Przez pierwsze dwa sety może nie graliśmy jakoś wybitnie, ale zachowywaliśmy więcej równowagi na boisku i mieliśmy bardzo dobre nastawienie. Na pewno nie atakowaliśmy tak dobrze jak chcieliśmy, ale i tak prowadziliśmy. Z kolei trzeciego seta zaczęliśmy bardzo źle przede wszystkim dlatego, że zespół z Rzeszowa bardzo dobrze zagrywał. Po naszej stronie było za dużo błędów w przyjęciu i w ataku. Myślę, że punktem zwrotnym był challenge o jaki poprosiłem w jednej z akcji, chodziło o sprawdzenie dotknięcia bloku. Od tamtej pory drużyna zaczęła grać z większą agresją i widać było po dziewczynach sportową złość, że wynik był tak niekorzystny. Nastąpiła jednak u nas diametralna zmiana w grze. Zespół był agresywny, wyciągał wiele piłek w obronie i wypracowywał sobie kontry, które potem zamieniał na punkty. Uważam, że ogólnie osiągnęliśmy w Rzeszowie niesamowity wynik. Przecież w pewnym momencie trzeciego seta przegrywaliśmy jeszcze 14:21, a mimo tego odrobiliśmy straty i wygraliśmy. Uważam, że tylko wielkie drużyny, z wielkimi zawodniczkami w składzie, są w stanie robić takie rzeczy.

TAURON Liga: To był już siódmy mecz Conegliano z DevelopResem w ostatnich latach. Czy jest pan w stanie porównać potencjał rzeszowskiego zespołu na przestrzeni kolejnych sezonów?
Wiadomo, że we Włoszech poziom rozgrywek jest naprawdę bardzo wysoki, a nasza drużyna wygrywa też klubowe mistrzostwa świata, więc ciężko jest porównywać te zespoły. Na pewno DevelopRes co roku buduje ciekawy skład. Mimo tego że w każdym sezonie są tam jednak inne zawodniczki, to w Rzeszowie nigdy nie gra się łatwo. Mam osobiście dużo szacunku do polskich rozgrywek i drużyny z Rzeszowa. Myślę, że zawodniczki, które grają w DevelopResie, prezentują naprawdę bardzo dobry poziom i nie przez przypadek w ostatnich latach w Polsce regularnie osiągają sukcesy. Należą się im za to słowa uznania.

TAURON Liga: Zwycięstwo w Rzeszowie było już 47. dla pana drużyny z rzędu we wszystkich rozgrywkach. Poprzednią wielką serię aż 76. zwycięstw mieliście w latach 2019-2021. Czy ten rekord da się jeszcze pobić?
Nigdy tego nie sprawdzamy i nie zawracamy sobie tym głowy. Dla nas najważniejsze jest, żeby spróbować wygrać każdy kolejny mecz i zdobywać kolejne klubowe trofea. Jeśli będziemy cały czas kontynuować serię zwycięstw, to będziemy szczęśliwi, ale zapewniam, że bicie rekordów zwycięstw to nie jest nasz cel i nie myślimy o tym.

TAURON Liga: Czy Final Four Ligi Mistrzyń w tym roku, które może zostać zdominowane przez włoskie zespoły, będzie bardziej wyrównane niż pierwsze ćwierćfinały?
Uważam, że poziom najlepszych włoskich i tureckich zespołów jest bardzo wysoki, a nasza rywalizacja w ostatnich latach jest zacięta. Po pierwszych meczach ćwierćfinałowych wydaje się, że włoskie zespoły są w dużo lepszej sytuacji przed rewanżami, ale walki na pewno nie zabraknie, chociażby w Final Four. Uważam, że zespół Fenerbahce Stambuł jest również jednym z najlepszych zespołów na świecie i na pewno aspiruje do gry w finale Ligi Mistrzyń. Żadnej włoskiej drużynie nie będzie łatwo grać przeciwko tureckiej drużynie na turnieju Final Four rozgrywanym przecież w Stambule. Naszym celem jest jednak wygranie najpierw drugiego meczu ćwierćfinałowego z DevelopResem, a dopiero potem będziemy myśleć o Final Four.

TAURON Liga: Joanna Wołosz od wielu lat jest jedną z największych gwiazd pana drużyny. A jak w tak silnej stawce i lidze radzi sobie druga z Polek – Martyna Łukasik?
Martyna bardzo dobrze i dużo pracuje. Jest bardzo dobrą osobą i też świetną zawodniczką. Widać po niej, że cały czas chce się rozwijać i polepszać swoją grę. Na początku sezonu miała trochę problemów, bo to jest jej dopiero pierwszy rok we Włoszech i poza polską ligą. Uważam, że z czasem spisuje się coraz lepiej i może mieć bardzo udaną końcówkę sezonu.

 

Powrót do listy

Powiązane informacje

POWIĄZANE WIADOMOŚCI