Nowy zespół, który też chce sukcesów. Pierwsza okazja już 5 listopada!
Gdy w maju siatkarze JSW Jastrzębskiego Węgla zakończyli sezon na czwartym miejscu po porażce w starciach o brąz z PGE Projektem Warszawa, w hali zapadła cisza. Wielu kibiców zdawało sobie sprawę, że to, co nastąpi za chwilę, czyli wzruszające pożegnania m.in. Tomasza Fornala i Jakuba Popiwczaka, oznaczają koniec pewnej historii. Szefowie klubu liczą, że nowy trener Andrzej Kowal i spore grono nowych graczy napiszą jednak piękne karty kolejnej. Pierwszą okazję będą mieć już 5 listopada, gdy powalczą o AL-KO Superpuchar w Spodku!
Wyjątkowa promocja, 20 procent zniżki w dniu startu PlusLigi! KOD PLUSLIGA20
– Jest sporo młodości w naszej drużynie. Czuję większą odpowiedzialność, ale też satysfakcję z tego, że będę mógł dzielić się doświadczeniem z gry z młodymi chłopakami – mówi atakujący Łukasz Kaczmarek, który nadal będzie reprezentował barwy klubu z Jastrzębia-Zdroju i 5 listopada w Spodku stanie przed szansą wywalczenia swojego czwartego AL-KO Superpucharu Polski.
Ekipa Jastrzębskiego Węgla przez ostatnie lata była wiodącą w PlusLidze – z pięciu ostatnich sezonów wygrała trzy, dwa razy wygrała AL-KO Superpuchar Polski i nawet w ostatnim sezonie, który kończyli bez medalu, mieli wielkie powody do radości, bo wreszcie po latach przywieźli do Jastrzębia-Zdroju TAURON Puchar Polski. Wtedy, po turnieju rozgrywanym w TAURON Arenie Kraków wydawało się, że są pewnym kandydatem do złotego medalu. Siła PlusLigi jest jednak na tyle duża, że łatwiej było zdobyć srebro w Lidze Mistrzów niż jakikolwiek medal w rozgrywkach ligowych w Polsce.
Po poprzednim sezonie z klubem pożegnało się ośmiu zawodników, w tym kilku wiodących – Tomasz Fornal, Jakub Popiwczak, Norbert Huber, Thimothee Carle, Luciano Vincentin, Arkadiusz Żakieta, Marcin Waliński i Juan Finoli. Pracę w Polsce zakończył też, wraz ze swoim sztabem, trener Marcelo Mendez.
Szefowie klubu postawili na Andrzeja Kowala, ostatniego Polaka, który wygrał złoty medal w PlusLidze, a ostatnio, po powrocie do Polski, pokazał, że dobrze sobie radzi w Cuprum Stilonie Gorzów. Do Jastrzębia-Zdroju przeniosło się grono siatkarzy, którzy w dużej części nie uwolnili chyba jeszcze ciągle swojego potencjału, a ten jest na pewno duży, m.in. Michał Gierżot, Maksymilian Granieczny, Nicolas Szerszeń czy Łukasz Usowicz. Z Bełchatowa po bardzo dobrym sezonie do Jastrzębia-Zdroju trafił Miran Kujundžić, a zespół pozyskał także bardzo wartościowych zmienników, jak Adam Lorenc, Adrian Staszewski czy Joshua Tuaniga. Warto też pamiętać o młodych graczach, którzy też są zgłoszeni do rozgrywek PlusLigi, bo Akademia Talentów Jastrzębskiego Węgla to jedna z wiodących siatkarskich szkół w Polsce. Gracze, którzy w rozgrywkach juniorów i kadetów sięgali w ostatnich latach po mistrzowskie tytuły będą mieli okazję, by zrobić kolejny krok w swoim siatkarskim rozwoju.
– Te zmiany są przeprowadzone w sposób kontrolowany i nie są przypadkowe. Budowaliśmy ten zespół pod okiem nowego trenera i miał on duży udział w jego budowie. Mógł sobie dobrać zawodników. Jest sporo doświadczonych zawodników, ale też sporo młodych z wielkim potencjałem. Wierzę, że to będzie bardzo ciekawy zespół. Mamy świadomość, że zespół został mocno przebudowany i odeszły z niego wielkie gwiazdy. Najważniejsze jest, by każdy swój potencjał przeniósł na grunt zespołowy – mówi prezes JSW Jastrzębskiego Węgla Adam Gorol.
Optymistycznie nastawiony jest także trener Andrzej Kowal. – Wiem, że dla klubu jest to nowe otwarcie. Mamy zespół bardzo ambitnych ludzi, którzy są głodni sukcesu. Mam nadzieję, że tacy zawodnicy jak Gierżot, Szerszeń, czy Granieczny będą motorami napędowymi. Taka mieszanka młodości z doświadczeniem daje często bardzo dobre efekty – podkreśla.
Czy da te efekty już 5 listopada w Spodku? Kibice JSW Jastrzębskiego Węgla wierzą, że, tak jak wiosną z Krakowa, ich ulubieńcy wrócą do domów z okazałym pucharem.