Aktualności

Daniel Gąsior: Atmosfera sprawiła, że czuliśmy się jak w domu

Aluron CMC Warta Zawiercie pokonała na wyjeździe SCM Craiova 3:0 i zapewniła sobie awans do kolejnej rundy Pucharu CEV. Pod koniec drugiego seta na boisku pojawił się Daniel Gąsior i pozostał na nim do końca spotkania. Jak podobała mu się atmosfera w rumuńskiej hali?

Mecz bliźniaczo podobny do tego w Sosnowcu. Trudny był pierwszy set, gdzie wszystko ważyło się w końcówce. W pozostałych dwóch szybko odjechaliście rywalom i grało się już zdecydowanie łatwiej, prawda?

Myślę, że kontrolowaliśmy ten mecz. Co prawda, pierwszego seta graliśmy punkt za punkt, ale w końcówce, w tym najważniejszym momencie, udało się odskoczyć rywalom na kilka oczek. Udało nam się wygrać, a w kolejnych partiach po prostu kontrolowaliśmy grę i doprowadziliśmy do zwycięstwa 3:0. 

Do awansu do kolejnej rundy Pucharu CEV potrzebowaliście wygranych dwóch setów. Trudno było utrzymać koncentrację po tym jak udało się wykonać plan minimum?

Mogę odpowiadać tylko za siebie, ale ja tak naprawdę nie myślałem o tym. W trzecim secie zagrał przysłowiowy drugi skład. Wyszliśmy na boisko, poradziliśmy sobie i wygraliśmy 3:0, więc chwała chłopakom za takie podejście. 

Co twoim zdaniem było kluczem do zwycięstwa? 

Myślę, że właśnie ta koncentracja. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani do meczu. Dostaliśmy klarowny gameplan, który realizowaliśmy przez całe spotkanie i to najbardziej pomogło nam w odniesieniu zwycięstwa.

Taki wynik chyba od początku był naszym planem. Tym bardziej, że po powrocie do Polski czeka nas kilka dni na naładowanie akumulatorów przed spotkaniem z Jastrzębskim Węglem. To była dodatkowa motywacja?

Zagraliśmy bardzo dobry mecz, w którym nie straciliśmy seta. To jest dla nas bardzo ważne. Przed nami powrót na parę dni do rodzin i odpoczynek w święta, ale po przerwie wracamy do treningu i 30 grudnia gramy z Jastrzębskim Węglem. 

Dzisiaj mogliście liczyć nie tylko na Jurajską Armię, ale także na 150 żołnierzy z Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Krajowej. Naszych kibiców chyba było w hali więcej, niż sympatyków gospodarzy. Jak się grało przy takim dopingu? 

Atmosfera była bardzo fajna i czuliśmy sie jakbyśmy grali u siebie, a nie na wyjeździe. Chwała za to kibicom. Dziękujemy, że nas wspierali. Nie spodziewaliśmy się, że aż tylu żołnierzy przyjdzie na to spotkanie. Dziękujemy im bardzo, że poświęcili swój wolny czas i przyszli nas dopingować. 

Powrót do listy