Aktualności

Trzy polskie puchary w jednym sezonie? Jastrzębski Węgiel zrobi wszystko, by ustrzelić biało-czerwonego hat-tricka!

To może być najlepszy w historii sezon polskich klubów siatkarskich w europejskich pucharach. Projekt Warszawa triumfował w Pucharze Challenge, Asseco Resovia Rzeszów zdobyła Puchar CEV, a w wielkim finale Ligi Mistrzów wystąpi Jastrzębski Węgiel. Nigdy jeszcze polskie drużyny nie zdobyły w jednym roku dwóch europejskich trofeów, teraz mają okazję na komplet!

Wydawało się, że sukcesów minionego sezonu – gdy dwie polskie drużyny zagrały w Turynie w wielkim finale Ligi Mistrzów – już nie przebijemy. Tymczasem sezon 2023/2024 jest dla polskich drużyn równie wyjątkowy.



– W zeszłym roku niektórzy zastanawiali się jeszcze, teraz chyba już nikt nie ma wątpliwości, że PlusLiga przerosła włoską Serie A i to o głowę – mówi Jurij Gladyr, środkowy Jastrzębskiego Węgla. – Byłem świadkiem rozwoju naszej ligi, teraz największe gwiazdy do nas przyjeżdżają, bo to tak atrakcyjne rozgrywki. Będziemy skoncentrowani, gotowi by wygrać w niedzielę, zobaczymy co przyniesie los  – dodaje Gladyr, który razem z drużyną czekają już na Superfinał Ligi Mistrzów w Antalyi.

Warto zwrócić uwagę, że dotąd najlepszy w historii biało-czerwony sezon, biorąc pod uwagę walkę w trzech europejskich pucharach, to 2012 rok, gdy Puchar Challenge zdobył Tytan AZS Częstochowa, druga w Pucharze CEV była Asseco Resovia, a w Lidze Mistrzów dopiero w wielkim finale wyższość Zenita Kazań musiała uznać PGE Skra Bełchatów. To był wspaniały okres ekip z PlusLigi, teraz jednak jest jeszcze lepiej.



– Zdajemy sobie z tego, jakie obciążenie mamy na swoich barkach, ale będziemy chcieli zdobyć ten trzeci puchar dla Polski – dodaje Tomasz Fornal, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla.

W najważniejszym z europejskich pucharów – Lidze Mistrzów (wcześniej Puchar Europy Mistrzów Klubowych) mamy jak dotąd cztery triumfy – najpierw Płomień Milowice wygrał w 1978 roku, a ostatnio niewiarygodną serię zaliczyła Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która triumfowała w trzech z rzędu edycjach Champions League. Zresztą w zeszłym sezonie mieliśmy polski finał, w którym pokonała 3:2 Jastrzębski Węgiel.

Jastrzębski Węgiel zagra wielki finał w niedzielę 5 maja (początek o godz. 16 polskiego czasu, transmisja Polsat Sport oraz otwarty Polsat). Po raz trzeci, w ciągu czterech lat, rywalem polskich ekip w wielkim finale będzie włoskie Trentino Volley.

– Trzymam kciuki za Jastrzębski, to może być niesamowity sezon dla polskich drużyn – mówi Joanna Wołosz, która ze swoim A. Carraro Imoco Conegliano zagra w Antalyi w wielkim finale Ligi Mistrzyń. – My mamy taką samą sytuację, już w tej chwili wszystkie trzy europejskie trofea padły łupem włoskich ekip, bo w finale Chamiopns League mamy dwa zespoły z Italii. Cieszę się, że znowu zagram w takiej imprezie, potem kilka dni wolnego i zaczynamy operację Paryż – dodaje reprezentantka Polski.

W sumie dotąd polskie zespoły siedem razy triumfowały w europejskich pucharach. Teraz mają szasnę dokonać powtórki z wielkich osiągnięć włoskich drużyn, które w XXI wieku trzykrotnie wygrywały w sezonie wszystkie trzy europejskie trofea. Po raz ostatni w sezonie 2010/2011 (Sisley Treviso Puchar CEV, Lube Banca Macerata Puchar Challenge i Itas Trentino Ligę Mistrzów), wcześniej w sezonach 2009/2010 i 2005/2006. Czy ta sztuka uda się także polskim ekipom?

Powrót do listy

Powiązane informacje

POWIĄZANE WIADOMOŚCI