Aktualności

W Olsztynie górą PGE Projekt, ale dopiero po tie-breaku

Po wyrównanym i zaciętym meczu w hali Urania lepsi okazali się goście z Warszawy, ale dopiero po tie-breaku. Mimo że wyraźnym faworytem spotkania w Olsztynie był PGE Projekt, to gospodarze mieli nawet szansę na wygranie meczu za trzy punkty. Z kolei PGE Projekt odniósł już dziewiąte zwycięstwo w sezonie i awansował na drugie miejsce w tabeli.

W pierwszej odsłonie skazywani na porażkę olsztynianie od samego początku mocno walczyli i spisywali się dobrze w zagrywce i w ataku. Indykpol AZS prowadził już nawet 18:15, ale skuteczne kontry Artura Szalpuka i Bartłomieja Bołądzia oraz imponujące bloki ze strony warszawian (zatrzymani w ataku zostali kolejno Moritz Karlitzek i Jan Hadrava) spowodowały, że goście szybko odrobili straty i wyszli na prowadzenie 19:18. Końcówka pierwszego seta należała jednak do gospodarzy, których liderem był Nicolas Szerszeń i to właśnie po jego zagrywce olsztynianie wygrali tę partię 26:24.

Porażka w pierwszym secie wyraźnie podrażniła faworyzowanych gości, w szeregach których słabiej spisującego się Artura Szalpuka zamienił niemiecki przyjmujący - Tobias Brand i m.in. za sprawą jego dobrej gry warszawianie szybko wyszli na pięciopunktowe prowadzenie (8:3). Wysoką skuteczność utrzymywał atakujący PGE Projektu – Bartłomiej Bołądź, który mógł liczyć na wsparcie pozostałych skrzydłowych, a zwłaszcza wspomnianego wyżej Branda (który zdobył 5 pkt w tej partii przy 83 proc. skuteczności ataku). Bardzo dobrze grali również środkowi warszawian: Jurij Semeniuk i Jakub Kochanowski. Olsztynianie dokonywali zmian w składzie (m.in. słabiej spisującego się Moritza Karlitzka zmienił Argentyńczyk Manuel Armoa); w końcówce drugiej partii nieco odrobili straty (po udanej kontrze Jana Hadravy było 18:21), ale na więcej nie było ich stać i seta świetnym atakiem zakończył Kevin Tillie.

Początek trzeciej odsłony należał do olsztynian, którzy po udanym bloku na Bartłomieju Bołądziu wyszli aż na sześciopunktowe prowadzenie (10:4). Trener PGE Projektu dokonywał zmian w składzie – za Bołądzia wszedł Linus Weber, ale przez limit obcokrajowców boisko w takiej sytuacji musiał opuścić Tobias Brand, którego zmienił Artur Szalpuk. Goście stopniowo odrabiali straty, a po udanej kontrze bardzo skutecznego Linusa Webera wyszli nawet na prowadzenie 20:19. Walka w końcówce tej partii rozgorzała na całego. Obie ekipy popisywały się efektownymi obronami (wśród gospodarzy wyróżniał się w tym elemencie libero Kuba Hawryluk). Bardzo dobrze w olsztyńskiej ekipie spisywali się wszyscy skrzydłowi (Manuel Armoa, Nicolas Szerszeń i Jan Hadrava). Trener Graban dokonywał zmian także na środku siatki (Jakuba Kochanowskiego zastąpił Andrzej Wrona). W decydujących momentach seta udanymi atakami popisał się Jan Hadrava, a decydujące dla zwycięstwa w tej partii okazało się zatrzymanie przez olsztynian blokiem przyjmującego gości - Kevina Tillie (28:26).

Czwartego seta lepiej rozpoczęli goście (objęli prowadzenie 8:4), ale po bloku Jakuba Cieślika na Arturze Szalpuku olsztynianie zmniejszyli dystans do jednego punktu (7:8). Po błędzie Linusa Webera w ataku Indykpol AZS wyszedł na prowadzenie 13:12, a trener PGE Projektu dokonał ponownej zmiany na pozycji atakującego (na boisko wrócił Bartłomiej Bołądź). W kolejnej odsłonie tej zaciętej partii można było zaobserwować popis atakujących. Najpierw po serii udanych zagrywek Jana Hadravy olsztynianie wyszli na prowadzenie 15:12, ale potem inicjatywę przejęli goście, m.in. dzięki świetnym zagrywkom Bartłomieja Bołądzia. Po bloku Andrzeja Wrony na Janie Hadravie warszawianie prowadzili już 19:16, ale w końcówce znów nie zabrakło emocji i zwrotów sytuacji (23:22 dla Indykpolu AZS po świetnym ataku Hadravy). W decydujących momentach tej partii olsztynianie nie ustrzegli się jednak błędów (dotknięcia siatki w bloku), a po kontrze Bartłomieja Bołądzia goście doprowadzili do piątej partii (23:25).

W tie-breaku nie brakowało zażartej walki z obu stron i po raz kolejny w tym meczu dużych zwrotów sytuacji (8:7 po aucie Artura Szalpuka, 9:11 po kontrze Andrzeja Wrony, a po chwili 13:12 po kontrze Szymona Jakubiszaka). W zaciętej końcówce więcej zimnej krwi zachowali goście; najpierw sytuacyjną piłkę w ataku skończył Artur Szalpuk, a w ostatniej akcji punkt udanym atakiem w kontrze zdobył Linus Weber, który chwilę wcześniej razem z Michałem Kozłowskim wszedł na podwójną zmianę za Jana Firleja i Bartłomieja Bołądzia.

MVP meczu został wybrany Bartłomiej Bołądź – zdobywca 22 pkt (w tym 2 w zagrywce i 1 bloku, przy 49 proc. skuteczności ataku). Bardzo dobre spotkanie rozegrał również środkowy PGE Projektu – Jurij Semeniuk, który zdobył aż 14 pkt (w tym 5 blokiem). Wśród gości najwięcej punktów zdobył Nicolas Szerszeń (22, w tym 2 asy i 1 blokiem przy 47 proc. skuteczności ataku). Obie drużyny miały taką samą skuteczność ataku (48 proc.) i taką samą liczbę asów (po 5.), ale PGE Projekt zdobył więcej punktów w bloku (13 do 8 po stronie olsztynian). O zwycięstwie gości zadecydowała też szersza ławka, zwłaszcza że trener Piotr Graban dokonywał odważnych zmian.

Indykpol AZS Olsztyn – PGE Projekt Warszawa 2:3 (26:24, 22:25, 28:26, 23:25, 14:16)

Powrót do listy

Powiązane informacje

POWIĄZANE WIADOMOŚCI