Aleksandra Szczygłowska: Nie boimy się mówić o złocie
KS DevelopRes Rzeszów wygrywając pierwszy mecz finałowy z ŁKS-em Commercecon Łódź zrobił pierwszy krok w stronę długo wyczekiwanego mistrzostwa Polski. – To jest dopiero początek tego wielkiego kroku, który chcemy zrobić, ale nie boimy się o tym mówić – mówi libero DevelopResu, Aleksandra Szczygłowska.
TAURON Liga: W pierwszym meczu finałowym z ŁKS-em Commercecon Łódź DevelopRes wyciągnął wnioski z porażek z ełkaesiankami w fazie zasadniczej i zneutralizował wcześniejsze atuty rywalek?
Aleksandra Szczygłowska (libero KS DevelopResu Rzeszów): Tak. Myślę, że taktycznie byłyśmy dobrze przygotowane do tego spotkania i było to widać. Byłyśmy też opanowane. Wydaje mi się, że dobrze kontrolowałyśmy emocje, które na początku meczu na pewno były w nas na większym poziomie niż zwykle. Bardzo się z tego cieszę. Na pewno to jest dopiero początek tego wielkiego kroku, który chcemy zrobić, ale nie boimy się też o tym mówić, że chcemy wygrać to złoto.
TAURON Liga: Dużym atutem DevelopResu była bardzo dobra skuteczność ataku, zwłaszcza pierwszej akcji po przyjęciu [57 proc. – przyp. red.], która jest zwykle decydującym elementem w siatkówce męskiej. Jak duża w tym rola trenera Stephane’a Antigi?
Trener włożył w przygotowania do tego meczu bardzo dużo pracy i jest z tego znany. Jesteśmy mu na tą chwilę bardzo wdzięczne. Staramy się wykonywać to, co przygotowujemy wcześniej wspólnie, więc brawa też dla wszystkich dziewczyn, bo widać było, że fajnie grały taktycznie opcjami i to się sprawdzało. Byłyśmy właśnie takie dokładne w małych rzeczach i jeśli już zdarzyła się jakaś niedokładność, to kolejna z nas potrafiła to naprawić. Myślę, że to było super w tym meczu, ale cały czas uważam, że każda z nas może zagrać jeszcze lepiej, przy czym tego samego możemy się spodziewać po drużynie ŁKS-u.
TAURON Liga: Liderką DevelopResu była Agnieszka Korneluk, która imponowała skutecznością w ataku i jak zwykle grą w bloku. Jej postawa i doświadczenie są dla wszystkich inspiracją?
Jasne, że tak. Mając taką dziewczynę jak Aga w naszym zespole, to jest niesamowity atut. Myślę, że ona pokazała, zresztą nie tylko w tym meczu, swoją wyższość jeśli chodzi o środek bloku. Zasługuje na takie miano i słowa uznania. Trzeba się tylko cieszyć, że ona jest z nami i jak najwięcej wykorzystywać jej potencjał.
TAURON Liga: Już w piątek rozegracie drugi finał z ŁKS-em Commercecon, tym razem w Sport Arenie w Łodzi, w której miejscowi kibice potrafią zgotować gorącą atmosferę. Macie jednak na tyle doświadczenia w zespole, że doping kibiców ŁKS-u nie powinien was paraliżować?
My właśnie lubimy grać przy dużej publiczności. Jesteśmy do tego przyzwyczajone. Musimy być oczywiście przygotowane na to, że rywalki będą grały bardzo dobrze i u siebie będą się czuły lepiej. My jednak też mamy jeszcze spory margines w naszej grze, którą możemy poprawić i wykorzystać to w drugim meczu. Dużą rolę odegra na pewno znów to opanowanie emocji. Natomiast co do samej publiczności, to czy w Rzeszowie, czy w Łodzi, gra się niesamowicie i należy się z tego cieszyć, że kibice tak licznie przychodzą na nasze mecze.
TAURON Liga: W hali na Podpromiu było chyba najwięcej kibiców na meczu DevelopResu w tym sezonie i to też pewnie was uskrzydliło?
Na pewno czujemy wsparcie naszej publiczności. Jak rozejrzałam się po hali tuż przed pierwszym gwizdkiem, to naprawdę miło się robi, gdy widzi się te trybuny zapełnione. Kibice bardzo nam pomagają i im też należy się złoty medal.
TAURON Liga: ŁKS Commercecon Łódź we wcześniejszych meczach udowadniał, że jest zespołem, który potrafi wyciągać wnioski i odpowiednio reagować na porażki. Znając możliwości tej drużyny należy się spodziewać, że w drugim finale ełkaesianki zagrają znacznie lepiej?
ŁKS to też jest drużyna kompletna. Wiadomo, że to jest już końcówka sezonu i każdy się mierzy z jakimiś problemami. Zarówno my, jak i one, radzimy sobie z tym jak możemy, żeby tego nie było widać na boisku, ale myślę, że to jest też nieodłączna część tych finałów. My cały czas musimy być gotowe na to, że rywalki mogą zagrać dużo lepiej. To był taki pierwszy mecz, w którym ważne było, żeby go wygrać, zwłaszcza z naszego punktu widzenia. Natomiast rywalki mogą cały czas się rozkręcić i pograć trochę inaczej. Myślę, że ich atakująca też może zagrać lepiej i chociażby skrzydła. Środkiem za dużo w Rzeszowie nie pograły, więc musimy być na to gotowe w kolejnym spotkaniu, ale to będzie już kwestia analizy, przygotowań, a potem przystosowania się do warunków meczowych.