Siatkarskieligi app

Aktualności

Massimo Botti: Pracując w Polsce zmieniłem mentalność

52-letni Massimo Botti w ciągu dwóch lat pracy z BOGDANKĄ LUK Lublin wskoczył na sam szczyt zdobywając mistrzostwo Polski, Puchar Challenge Cup i nagrodę na najlepszego trenera PlusLigi w sezonie 2024/2025. Pomimo świetnej pracy wykonanej w Lublinie zdecydował się na transfer do Asseco Resovii. W rozmowie z nami wyjaśnia powody tej decyzji.

PLUSLIGA.PL: Dlaczego mimo znakomitych wyników osiąganych z BOGDANKĄ LUK Lublin zdecydował się pan na przejście do Asseco Resovii?
Massimo Botti (włoski szkoleniowiec Asseco Resovii): Podjąłem tą decyzję już w listopadzie, ponieważ dostałem bardzo dobrą propozycję z rzeszowskiego klubu, ale nie chodziło tylko o samą atrakcyjność tej oferty, ale ciekawy projekt. Chcę pomóc klubowi z Rzeszowa, miastu i kibicom Asseco Resovii, żeby ta drużyna zaszła jak najdalej. Dla mnie to jest przede wszystkim ogromne wyzwanie i dlatego zdecydowałem się przyjąć tą ofertę. Uważam, że klub z Rzeszowa ma wszystko, żeby być na samym szczycie, począwszy od infrastruktury, organizacji, miasta, kibiców. Ten ośrodek ma wszystko, żeby osiągać sukcesy i chcę pomóc, żeby Asseco Resovia wskoczyła na miejsce, na które zasługuje.

PLUSLIGA.PL: Nie żal panu zakończenia współpracy z klubem z Lublina, który na pana postawił i dał się panu rozwinąć?
O Lublinie mogę wypowiadać się w samych superlatywach jeśli chodzi o wszystkie aspekty – włodarzy klubu, zespół, kibiców, czy miasto Lublin. Z tego względu decyzja o przenosinach do Rzeszowa nie była łatwa, ale dokładnie ją przemyślałem i nie podjąłem jej pochopnie. Lublin postrzegałem trochę jak swoją rodzinę i myślę, że dalej tak do tego będę podchodził. Mam jednak w sobie coś takiego, że bardzo lubię wyzwania i wewnątrz czuję potrzebę, żeby dalej się rozwijać i zbierać jak najwięcej doświadczeń po to, aby cały czas być coraz lepszym w pracy trenerskiej. Jeśli zostałbym na dłużej w Lublinie, to mógłbym trochę wpaść w strefę komfortu, która byłaby ryzykowna na przyszłość, zarówno dla mnie, jak i dla klubu. Z tego względu zdecydowałem się na zmianę. Uwielbiam wyzwania i bardzo mi się podoba to wyzwanie, jakie wiąże się z pracą w Rzeszowie.

PLUSLIGA.PL: Rozumiem, że w takiej sytuacji nie czekał pan nawet na kontrofertę z Lublina i w ogóle nie podjął rozmów z BOGDANKĄ LUK na temat swojej przyszłości w tym zespole?
Tak; uprzedziłem niejako ewentualną ofertę Lublina. Po tym jak otrzymałem propozycję z Rzeszowa poczułem bardzo duże zainteresowanie Asseco Resovii moją osobą i podjęciem współpracy ze mną, więc to też zrobiło różnicę.

PLUSLIGA.PL: Nie zniechęca pana fakt, że Asseco Resovia od ponad 9 lat nie grała w finale PlusLigi, w tym czasie z zespołem pracowało już dziewięciu szkoleniowców, a właściwie co sezon zespół jest krytykowany za to, że gra poniżej oczekiwań i potencjału?
Jeśli zaczniemy mówić o oczekiwaniach, presji, przeszłości i niepowodzeniach z ostatnich lat, to moim zdaniem ta rozmowa nie pójdzie we właściwym kierunku. Dla mnie istotne jest to, żeby mówić o tym, co jest teraz i co będzie w najbliższej przyszłości. Teraźniejszość jest taka, że udało się w Rzeszowie zbudować bardzo dobry zespół, może ma miarę takiego, który był już w przeszłości, ale to mnie nie interesuje. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby skupić się na najbliższym sezonie i przyznam, że jestem bardzo, ale to bardzo podekscytowany tym, co nas czeka i na pracę z tym zespołem. Mam nadzieję, że nastawienie do tego zespołu i atmosfera wokół siatkówki w Rzeszowie będzie jak najbardziej pozytywna. Jeśli natomiast będziemy wracać do porażek i niepowodzeń drużyny, które miały miejsce w przeszłości, to nie dość, że niczemu to nie służy, to może być tylko szkodliwe i niebezpieczne dla nowego zespołu. Ja jestem podekscytowany na wyzwanie, które nas czeka w najbliższym sezonie. Oczywiście porażki i niepowodzenia z przeszłości można zawsze traktować jako doświadczenia i część procesu, który trzeba wykonać w drodze do sukcesu, żeby wyciągnąć lekcje i grać lepiej. Nie powinno się jednak obarczać nowego zespołu od razu dodatkową presją związaną z niepowodzeniami drużyny z przeszłości. Niezależnie od tego, jestem gotowy, żeby dać z siebie wszystko i tak pokierować tym zespołem, aby był na właściwym miejscu na koniec sezonu.

PLUSLIGA.PL: Czy miał pan wpływ na dobór zawodników, którzy zostali zakontraktowani przez klub na sezon 2025/2026?
Praktycznie w stu procentach tak i jestem za to bardzo wdzięczny Piotrowi Maciągowi, z którym wspólnie budowaliśmy drużynę. Jedynie nasz czołowy rozgrywający, który pewnie w  najbliższym czasie zostanie ogłoszony przez klub, zaakceptował ofertę Asseco Resovii jeszcze przede mną, ale to jest na tyle świetny gracz, że tylko dodatkowo zmotywował mnie do pracy w Rzeszowie. Natomiast pozostałe transfery były już w pełni ze mną konsultowane i uzgadniane. Trzeba przy tym dodać, że rynek transferowy był w minionym sezonie szczególnie trudny, bo zaczął się bardzo szybko i nie było łatwo pozyskać do zespołu wszystkich graczy, o których myśleliśmy. Wierzę jednak, a nawet jestem pewny tego, że udało nam się wspólnie zbudować bardzo dobrą drużynę, która ma wszystko jeśli chodzi o odpowiednią równowagę, umiejętności i wszystkie potrzebne czynniki. Uważam, że będziemy w stanie powalczyć o zwycięstwo z każdym zespołem i będziemy konkurencyjni. Nie jest tak, że jesteśmy od razu najlepsi z najlepszych, bo trzeba pamiętać o tym, że wewnątrz PlusLigi jest kilka bardzo mocnych zespołów. Uważam jednak, że będziemy w stanie skutecznie rywalizować ze wszystkimi drużynami.

PLUSLIGA.PL: Jak ważne dla pana było to, że miał pan wpływ na budowę zespołu, co powinno być chyba regułą, a jednak zdarza się, że trener jest dobierany przez prezesów klubu dopiero na końcu?
To był też jeden z powodów, dla których zdecydowałem się na przyjęcie oferty Asseco Resovii już w listopadzie, bo wtedy zaczął się rynek transferowy. W zeszłym roku w Lublinie razem z prezesami budowaliśmy zespół i to było wartościowe. Uważam, że to jest ważna część pracy trenerskiej, żeby mieć wpływ na to z jakimi zawodnikami będzie się współpracować, czego można się po nich spodziewać i w jaki sposób będzie wyglądała komunikacja na linii trener i zespół. Dla mnie dobór zawodników, którzy będą w zespole, jest bardzo istotny, bo to ja przede wszystkim muszę do nich dotrzeć i najbardziej wierzyć w ich możliwości. Wierzę też w to, że dobór zawodników przez trenera może bardzo pomóc w trakcie wspólnej pracy i zrobić na koniec różnicę, co można było zobaczyć w minionym sezonie na przykładzie drużyny z Lublina.  

PLUSLIGA.PL: Z kolei w sztabie szkoleniowym Asseco Resovii ma dojść tylko do kosmetycznych zmian, będzie m.in. nowy trener od przygotowania fizycznego. Nie zależało panu na dobraniu sobie asystentów?
Nie. Po pierwsze, nie jestem jeszcze tak ważny, żeby pozwolić sobie na wymianę wszystkich w drużynie [śmiech – przyp. red.]. Po drugie, w Rzeszowie jest spora grupa doświadczonych asystentów i statystyków, jak również członków sztabu medycznego. Są to osoby, które mają doświadczenie i dobrze pracują, więc zmiana dla samej zmiany nie miałaby sensu. Jestem ciekawy, jak będzie nam się razem współpracowało. W ostatnim czasie już dużo rozmawiamy z członkami sztabu na temat okresu przygotowawczego. Dzielimy się swoimi opiniami i doświadczeniami na temat zarządzania zespołem i reguł panujących wewnątrz drużyny. Liczę też na pomoc asystentów w szybkim poznaniu specyfiki pracy w rzeszowskim klubie, tak żebyśmy wszyscy mieli ze sobą jak najlepszy kontakt i jak najlepiej się ze sobą dogadywali.

PLUSLIGA.PL: Skoro wspomniał pan o ciekawym projekcie w Rzeszowie, to znaczy, że związał się pan z klubem dłuższą umową niż tylko na jeden sezon?
Pewnie Piotr [Maciąg – przyp. red.] lepiej wyjaśniłby jaka jest między nami umowa, ale upraszczając to jest to jeden plus jeden, czyli jeśli obie strony na koniec sezonu będą zadowolone ze współpracy i będą chciały ją kontynuować, to tak się stanie.

PLUSLIGA.PL: Asseco Resovia dopiero będzie ogłaszała nazwiska nowo pozyskanych graczy, ale już wiadomo, że będzie ich aż ośmiu, więc zbudowana została w większości nowa drużyna. Na co będzie ją stać?
W tym momencie wskazanie konkretnego miejsca, jakie możemy zająć w PlusLidze, jest zbyt skomplikowane, ale pod względem potencjału na pewno będziemy w stanie skutecznie rywalizować z każdym zespołem w rozgrywkach. Wiadomo, że PlusLiga jest bardzo wymagająca, więc aktualnie nie jestem w stanie zadeklarować, że ją wygramy, zwłaszcza, że zespół w minionym sezonie był przecież na szóstym miejscu. Wiele się może wydarzyć, a wróżenie z fusów nie ma sensu. Na pewno chcemy wykonać jak najlepszą pracę, rozegrać bardzo dobry sezon i być zespołem liczącym się w walce o zwycięstwo do samego końca sezonu. Najlepsze w sporcie jest jednak to, że nie można z góry przewidzieć co się wydarzy i jaki będzie wynik końcowy. Myślę, że to co osiągnęliśmy wspólnie z BOGDANKĄ LUK Lublin w minionych rozgrywkach było tego potwierdzeniem. Wolę więc tonować emocje i nie deklarować zbyt wiele, chociaż wewnętrznie chciałbym oczywiście jak najwięcej osiągnąć z Asseco Resovią i zagrać w finale. Jestem przekonany, że drużyna, którą zbudowaliśmy w Rzeszowie ma duży potencjał, ale najpierw czeka nas dużo pracy. Musimy się jak najlepiej poznać, mieć dobrą atmosferę i zgranie w zespole. Ważny będzie też już okres przygotowawczy i moim celem jest, żeby jak najlepiej przygotować drużynę do sezonu. Mamy faktycznie prawie nowy zespół, więc dobra praca od początku okresu przygotowawczego będzie istotna.

PLUSLIGA.PL: Na rozegraniu i ataku będzie pan miał komfort, bo żaden z graczy Asseco Resovii na tych pozycjach nie będzie grał w reprezentacji. To może być duży atut?
To jest ważne, ale w zespole będziemy mieli ogólnie kilku graczy, którzy będą grali w swoich reprezentacjach, a to świadczy o tym, że prezentują wysoki poziom gry. Musimy odpowiednio zarządzać kondycją fizyczną i zdrowiem każdego z zawodników drużyny, zarówno tych, którzy będą do dyspozycji klubu od początku przygotowań, jak i tych, którzy dołączą później. Na pewno obecność od początku okresu przygotowawczego dwóch rozgrywających ułatwia pracę na treningach, ale nie sądzę, żeby miało to aż tak duże znaczenie i robiło jakąś różnicę na całe rozgrywki. Ważniejsze będzie dobre przygotowanie fizyczne wszystkich graczy, bo przed nami bardzo wymagający i trudny sezon.

PLUSLIGA.PL: Jak wyobraża pan sobie pracę z trzema zawodnikami libero, bo na obecną chwilę Asseco Resovia ma aż trzech wartościowych i doświadczonych graczy właśnie na tej pozycji?
To jest bardziej pytanie do włodarzy klubu i sprawa, która jest ewentualnie do rozwiązania przez klub. Jestem zadowolony z poziomu gry, jaki prezentują nasi libero, ale faktycznie trzech graczy na tej pozycji to trochę dużo.

PLUSLIGA.PL: Problemem Asseco Resovii od wielu lat, za wyjątkiem sezonu 2022/2023, jest słaby początek rozgrywek, kiedy zespół seryjnie traci punkty i potem musi je mozolnie odrabiać. Ma pan sposób na to, żeby tym razem było inaczej, a wiele będzie zależało właśnie od przygotowań?
Okres przygotowawczy jest rzeczywiście ważny, ale nie da się wszystkiego z góry przewidzieć i zaplanować. Na pewno każdy zespół w PlusLidze ma taki zamiar i zrobi wszystko, żeby dobrze wejść w sezon. Jestem przekonany, że takie chęci były też w Rzeszowie w zeszłym roku, kiedy zespół był mocny kadrowo i miał duży potencjał, ale słaby początek rozgrywek wszystko skomplikował. Tym razem też na pewno będzie tak, że każdy zespół w PlusLidze będzie chciał bardzo dobrze zacząć sezon, bo każdy chciałby rozpocząć rozgrywki jak najlepiej i to jest normalne. My też będziemy chcieli, żeby tak się stało.

PLUSLIGA.PL: Jak duże znaczenie ma to, żeby zespół w okresie przygotowawczym rozegrał jak najwięcej meczów z wymagającymi rywalami? W zeszłym sezonie Asseco Resovia na turnieju w Krośnie rywalizowała np. z drużynami, które potem w komplecie spadły z PlusLigi.
Na pewno moją intencją jest to, żeby zespół rozegrał jak najwięcej sparingów z drużynami na wysokim poziomie. Chcielibyśmy też wziąć udział w mocno obsadzonych turniejach, ale czasem nie jest to takie proste, bo jesteśmy ograniczeni np. potrzebami telewizji. Staramy się to wszystko zaplanować tak dobrze jak się da. Dla nowej drużyny, jaką stworzyliśmy, z tyloma zmianami w składzie, możliwość rywalizacji z innymi zespołami poprzez mecze towarzyskie jest bardzo ważna. Wychodzę też jednak z założenia, że gra z drużynami na dużo słabszym poziomie jest bezużyteczna i nic nam nie da. Dla mnie ważne jest to, żeby w trakcie przygotowań sprawdzić wiele opcji, bo uważam, że mamy zespół z dużym potencjałem i wieloma możliwościami jeśli chodzi o zestawienie składu i zmiany. Mam swój pomysł na grę zespołu, ale chcę też poznać i sprawdzić różne warianty, bo czeka nas w trakcie sezonu sporo gry.

PLUSLIGA.PL: Czy wiadomo już, kiedy zespół zacznie przygotowania do sezonu i w jakich turniejach weźmie udział?
Na pewno spotykamy się na pierwszych zajęciach 25 sierpnia. Co do szczegółowych planów meczów towarzyskich i turniejów, to jeszcze dogrywamy szczegóły. Mamy wstępnie w planach sparingi z Chełmem, Lublinem czy Częstochową. Przed startem sezonu weźmiemy też udział w silnie obsadzonym turnieju.

PLUSLIGA.PL: Na papierze wydaje się, że największa rywalizacja o miejsce w składzie będzie na pozycji przyjmującego, bo zespół będzie dysponował czteroma graczami, którzy z powodzeniem mogą grać w pierwszej szóstce i na pewno taki będzie ich cel. Nie obawia się pan, że wewnętrzna rywalizacja o miejsce w wyjściowym składzie może negatywnie wpłynąć na atmosferę w drużynie?
Nie rozmawiajmy o wszelkich negatywnych sytuacjach, które mogą się wydarzyć. W kontekście składu wolę mówić o dużych możliwościach i potencjale, jakim dysponujemy. Na pewno czwórka bardzo dobrych przyjmujących to świetna wiadomość dla zespołu. Oczywistym jest też, że żadnemu z nich nie mogę z góry zagwarantować regularnej gry w podstawowym składzie. To jest niemożliwe. Mam pewien zamysł co do tego, jak będziemy grać, ale wszystko zweryfikuje boisko. Jestem przekonany o tym, że każdy z naszych przyjmujących ma duże umiejętności i możliwości, ale dysponujemy szerokim składem nie tylko na tej pozycji, ale na innych również. Jestem bardzo zadowolony z tego, jakim wartościowym zespołem dysponujemy. Czeka nas w sezonie dużo meczów, nie tylko w PlusLidze, ale też w Lidze Mistrzów, więc ważne będzie, żeby odpowiednio zarządzać siłami zawodników i wykorzystać pełnię składu. Na pewno żaden z zawodników nie ma w kontrakcie gwarancji gry w podstawowym składzie i nikomu nie mogę tego obiecać. Zawodnicy podpisali umowy na grę w klubie, który jest na wysokim poziomie, ale żaden z nich, także ci najbardziej uznani, nie ma gwarancji stałej gry od początku do końca sezonu.

PLUSLIGA.PL: Do włoskich trenerów od lat przylgnęła łatka, że stawiają na grę podstawowej, czy wręcz żelaznej szóstki i oszczędnie wprowadzają na boisko zmienników. W pana przypadku wygląda to inaczej?
To prawda i mogę potwierdzić, że poprzez pracę w Polsce zmieniłem swoją mentalność i podejście do tej sprawy. W przypadku włoskich trenerów faktycznie tak jest, że oni preferują wyraźny podział na wyjściową szóstkę i zmienników, ale wynika to głównie z różnicy, jaka jest między grą w PlusLidze a w lidze włoskiej. We Włoszech już budowanie składu wygląda tak, że raczej z góry wiadomo kto będzie grał w podstawowym składzie, a kto będzie na ławce i zwykle różnica między podstawowymi graczami a zmiennikami jest wyraźna. W Polsce przekonałem się o tym, że wygląda to inaczej, bo po pierwsze, polskie kluby rozgrywają więcej meczów w lidze, więc potrzebne są szersze składy, żeby podołać tym wszystkim trudom sezonu. Poza tym, w PlusLidze w wielu przypadkach jest tak, że gracze teoretycznie z ławki rezerwowych prezentują naprawdę zbliżony poziom do tych z wyjściowego składu, więc szkoda byłoby z nich nie korzystać i robić ścisły podział na pierwszą i drugą szóstkę. Zaobserwowałam też, że w Polsce jest większa akceptacja ze strony graczy tych teoretycznie z pierwszej szóstki na to, że są zmieniani w trakcie meczów. We Włoszech jest z tym problem i wiele razy miałem taką sytuację, że dany zawodnik z wyjściowego składu był zły, że go zmieniłem, bo ci szóstkowi gracze nie lubią takich zmian i źle je znoszą. W Polsce jest zupełnie inaczej i mogę w pełni dokonywać zmian, czy to taktycznych, technicznych, czy nawet takich emocjonalnych. Generalnie wszyscy akceptują te zmiany, nie narzekają na nie i nie mają z tym problemu. Dzięki temu przez te dwa lata pracy w Polsce poznałem inny sposób na prowadzenie zespołu, z większą elastycznością, możliwością dokonywania zmian i bardzo mi się to podoba.

PLUSLIGA.PL: Po takim udanym sezonie, jaki miał pan ostatnio w Lublinie i po odebraniu nagrody dla najlepszego trenera w PlusLidze w minionych rozgrywkach, oczekiwania wobec pana pracy w Asseco Resovii będą bardzo duże, bo pokazał pan, że potrafi wycisnąć z zespołu cały potencjał, a może nawet coś więcej?
Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości będę w stanie powtórzyć taki sukces z moim nowym klubem. Na pewno jestem dumny z tego, co udało mi się osiągnąć z BOGDANKĄ LUK Lublin nie tylko w tym ostatnim sezonie, ale też w pierwszym roku naszej wspólnej pracy, kiedy zespół awansował do turnieju finałowego TAURON Pucharu Polski, a na koniec rozgrywek zagwarantował sobie grę w europejskich pucharach, żeby w następnym roku powalczyć o Challenge Cup i wygrać to trofeum. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak przebiega moja praca w PlusLidze i mam nadzieję, że dalej będę podążał w dobrym kierunku, bo bardzo lubię swoją pracę.


PLUSLIGA.PL: Czego spodziewa się pan po PlusLidze w nowym sezonie, w którym zobaczymy już mniej zespołów i w którym zabraknie takich wybitnych graczy, jak Tomasz Fornal, Bartosz Kurek, czy Norbert Huber, ale chyba dalej będzie można liczyć na zaciętą rywalizację?
Uważam, że to będzie wspaniały sezon. Oczywiście część uznanych graczy zdecydowała się na grę w innych krajach, a najwięcej gwiazd stracił chyba JSW Jastrzębski Węgiel. Myślę jednak, że wiele zespołów będzie prezentowało wysoki i zbilansowany poziom gry. Prawdopodobnie zespoły, które były na trzech pierwszych miejscach w minionym sezonie, mają trochę więcej umiejętności, doświadczenia i możliwości, żeby utrzymać się na szczycie. Asseco Resovia będzie na pewno w gotowości, żeby sprawiać swoją grą problemy innym zespołom i zmniejszać dystans do ścisłej czołówki PlusLigi. Wydaje mi się też, że będzie spora grupa drużyn, która zbudowała ciekawe składy, jak np. ZAKSA, Gorzów, czy Gdańsk, a to znaczy, że z tymi zespołami ciężko będzie się grało i trudno będzie je pokonać. Emocji na pewno nie zabraknie.

 

Powrót do listy

Powiązane informacje

POWIĄZANE WIADOMOŚCI