Dawid Michor, czyli odkrycie trenerskie sezonu 2024/2025
Dotychczas był znany z pracy z młodzieżą, czy to w Legionovii, czy to w Wieżycy Stężyca. Dostał szansę w TAURON Lidze i poradził sobie bardzo dobrze, kończąc sezon na siódmym miejscu.
Po zdobyciu w 2024 roku mistrzostwa Polski drużyna Chemika Police praktycznie przestała istnieć. Ratowania najbardziej utytułowanego kobiecego klubu w XXI wieku podjął się Dawid Michor, młody trener dotąd pracujący z młodzieżą. Ze złotego składu pozostały dwie zawodniczki: środkowa Dominika Pierzchała i libero Martyna Grajber. Drużyna była uważana za jednego z kandydatów do spadku, bo miejsce gwiazd zajęły debiutantki na najwyższym poziomie. I poradziły sobie bardzo dobrze…
- Rozwijanie młodych ludzi, to jest coś wspaniałego. Oglądanie postępów, widok pasji w oczach młodych ludzi, wynagradza trenerowi wszystkie niepowodzenia – opowiadał Michor. Nowicjuszki – Julia Hewelt i Anna Fiedorowicz poradziły sobie bardzo dobrze, Grajber z libero stała się jedną z najskuteczniejszych skrzydłowych w lidze, a wszystkie zawodniczki zrobiły postęp.
LOTTO Chemik był wzmacniany w trakcie rozgrywek, ale nie doświadczonymi siatkarkami, ale młodzieżą, jak Julią Orzoł, 23-letnią przyjmująca, jedną z odkryć sezonu. Policzanki zajęły ósme miejsce w rundzie zasadniczej, sprawiając kłopoty nawet najlepszym. Po pokonaniu ITA TOOLS Stali Mielec LOTTO Chemik zajął siódmą pozycję.
- Chciałbym zostać jak najdłużej na poziomie seniorskim, bo - proszę mi wierzyć - pracuję z taką samą energią, jak na początku mojej kariery. Zapewniam jednak, że kiedyś wrócę do siatkówki młodzieżowej, która daje trenerowi ogromną przyjemność – deklaruje 36-letni Michor, najwyższy trener w TAURON Lidze – mierzący 206 cm.
Powrót do listy