Aktualności

Jastrzębski – Trentino, czyli niedokończone sprawy z wirusem w tle

Jastrzębski Węgiel ma z włoskim klubem do wyrównania pewnie rachunki z niedalekiej przeszłości. W tak zwanym sezonie covidowym oba zespoły były na siebie skazane w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, ale do dwumeczu nie doszło. Włosi mocno naciskali na przyjazd naszego zespołu do Italii, pomimo wybuchu pandemii koronawirusa i niepokojących obrazków napływających z Bergamo.

21 lutego 2020 odbyło się losowanie par ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów. W jego wyniku nasza drużyna trafiła na utytułowany włoski klub Itas Trentino. Europejska Konfederacja Siatkówki CEV wyznaczyła terminy rozegrania dwumeczu w ćwierćfinale na: I mecz - 5 marca na wyjeździe, natomiast rewanż w Jastrzębiu-Zdroju - 12 marca.

Tydzień później Jastrzębski Węgiel wysłał do CEV pismo, w którym prosił o przełożenie pierwotnego terminu meczu we Włoszech bądź przeniesienie meczu na neutralny teren w związku z rozprzestrzeniającą się epidemią koronawirusa panującą w Italii.

W tym samym dniu wątpliwości co do celowości wyjazdu zgłosili zarządowi zawodnicy oraz sztab szkoleniowy. Obawy dotyczyły objęcia ewentualną kwarantanną mogącą wykluczyć zespół z dalszych rozgrywek zarówno krajowych, jak i zagranicznych.

Jeszcze tego samego dnia Europejska Konfederacja Piłki Siatkowej przesłała do klubów uczestniczących w europejskich pucharach oświadczenie dotyczące sytuacji z koronawirusem we Włoszech. W jego myśl spotkanie z Trentino Itas miało się odbyć zgodnie z planem. W oświadczeniu CEV wskazała cztery mecze europejskich pucharów, które - w związku z koronawirusem - miałyby się odbyć przy zamkniętych trybunach. Nie było w nim meczu w Trento. Ze względu na położenie geograficzne CEV nie dostrzegała żadnych zagrożeń związanych z organizacją tego spotkania.

Dzień później, po meczu ligowym z Asseco Resovią Rzeszów, w jastrzębskim klubie doszło do spotkania z udziałem: zarządu, sztabu szkoleniowego, zawodników oraz działaczy, poświęcone sytuacji związanej z ewentualnym wyjazdem na mecz do Włoch. W wyniku rozmów ustalono, że po weekendzie klub przestawi swoje stanowisko w tej sprawie.

1 marca CEV wysłał do wszystkich klubów uczestniczący w europejskich pucharach komunikat w sprawie sytuacji związanej z koronawirusem, który brzmiał: „Biorąc pod uwagę obecne okoliczności, nie będziemy nikogo zmuszać do gry i w przypadku jeśli dana drużyna nie chce bądź nie jest w stanie podjąć u siebie rywali lub też wyjechać za granicę na mecze w ramach europejskich pucharów w okresie od 3 do 5 marca 2020r., prosimy o przesłanie oficjalnej prośby o przełożenie terminu meczu do Departamentu Siatkówki CEV.”

Zgodnie z zapowiedzią Jastrzębski Węgiel wystąpił do Departamentu Siatkówki CEV z oficjalną prośbą o przełożenie terminu meczu zaplanowanego na dzień 05.03.2020r. w Trento. Ponadto, wystąpił do klubu Trentino Itas z propozycją rozegrania obu meczów ćwierćfinału Ligi Mistrzów na neutralnym terenie. Wyjazdu nie zalecał też Główny Inspektor Sanitarny. W trakcie dnia doszło do trójstronnej komunikacji na linii: Itas Trentino, CEV i Jastrzębski Węgiel, która nie przyniosła przełomu. Oba kluby podtrzymały swoje wcześniejsze stanowiska. Strona włoska zachowywała się agresywnie, a dyrektor włoskiego klubu Bruno Da Re wyartykułował jastrzębianom, że „to ich problem”.

W tym samym dniu w godzinach wieczornych Zarząd JW podjął decyzję o odwołaniu wyjazdu drużyny na mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Trentino Itas  w Trento, wyrażając gotowość do rozegrania dwumeczu ćwierćfinału na neutralnym terenie lub w hali w Jastrzębiu-Zdroju, jednocześnie oczekując w tej sprawie na oficjalne stanowisko CEV. 

- Sport jest ważny, ale zdrowie zawodników jest najważniejsze - argumentował prezes klubu Adam Gorol.

Takowe nadeszło dzień później. CEV nie wyraził zgody na przełożenie terminu rozegrania tego meczu i tym samym potwierdzony został termin rozegrania meczu w dniu 05.03.2020r. o godzinie 20:30  w hali  w Trydencie. Odmowa wyjazdu miała skutkować walkowerem na korzyść przeciwników. Regulować miał to „Regulaminu współzawodnictwa w piłce siatkowej CEV”.

Jastrzębski Węgiel dostał dwa dni na odpowiedź. Jastrzębianie podtrzymali swoje stanowisko i ogłosili je na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Kiedy sprawa nabrała rozgłosu, CEV ugiął się pod argumentami śląskiego klubu, wycofał się z pomysłu nakładania walkowerów, godząc się na przełożenie meczów.  

Ostatecznie sezon został niedokończony, wszystkie rozegrane mecze zostały anulowane, a zwycięzcy poszczególnych kategorii pucharów w tamtej edycji nie zostali wyłonieni. A szkoda, bo jastrzębianie już wtedy byli w świetnej formie, dwukrotnie pokonując w fazie grupowej wielki wówczas Zenit Kazań.


- Na pewno nie będę doklejał sobie teorii, że gdyby nie to, to wtedy wygralibyśmy Ligę Mistrzów. Tak jak do teraz da się usłyszeć, że jeżeli reprezentacja Polski w piłce nożnej przyszłaby w ćwierćfinale Mistrzostw Europy we Francji Portugalię, to zdobyłaby mistrzostwo Europy. Daleki jestem od takich sądów. Na pewno mieliśmy mocny zespół, graliśmy dobrze, fizycznie czuliśmy się nieźle, więc myślę że sportowo i mentalnie byliśmy gotowi do tego, żeby walczyć. A co by z tego wynikło, tego się już nigdy nie dowiemy – mówił po latach atakujący ówczesnej ekipy JW, Dawid Konarski.

Powrót do listy

Powiązane informacje

POWIĄZANE WIADOMOŚCI