Siatkarskieligi app
 

Aktualności

Aleks Grozdanov: Wiemy, że rywale w każdym momencie mogą się odrodzić

BOGDANKA LUK Lublin w rywalizacji o mistrzostwo Polski prowadzi z Aluronem CMC Wartą Zawiercie 2-0 i brakuje jej jednego zwycięstwa do wielkiego sukcesu. Trzeci mecz finałowy odbędzie się w Sosnowcu w środę 07.05. o godz. 20.30. – Nie możemy stracić czujności i koncentracji – mówi przed tym spotkaniem środkowy lubelskiego zespołu, Aleks Grozdanov.

PLUSLIGA.PL: Drugi mecz finałowy był jeszcze większym pokazem siły z waszej strony niż pierwszy. W końcówce sezonu jesteście w najlepszej dyspozycji ze wszystkich zespołów PlusLigi?
Aleks Grozdanov (bułgarski środkowy BOGDANKI LUK Lublin): Za nami faktycznie dwa niesamowite mecze finałowe. Oczywiście wiemy, że Zawiercie boryka się z problemami zdrowotnymi, ale my też mieliśmy trudne momenty w trakcie sezonu, ale udało nam się je przezwyciężyć. W ćwierćfinale z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle doznałem kontuzji stawu skokowego i potem starałem się wrócić do zdrowia i gry tak szybko, jak było to możliwe. Cieszę się, że mam już ten najtrudniejszy moment za sobą i mogę swobodnie grać. Jeśli chodzi o naszą dyspozycję, to myślę, że zbudowaliśmy w tym sezonie coś wspaniałego i teraz na końcu sezonu pokazujemy to, nad czym tak ciężko pracowaliśmy przez całe rozgrywki. Mieliśmy trudną przeprawę zarówno w ćwierćfinale z ZAKSĄ, jak i w półfinale z JSW Jastrzębskim Węglem, a w finałach pokazujemy bardzo dobrą siatkówkę i to jest najważniejsze. Te dwa zwycięstwa mają ogromne znaczenie i bardzo nas cieszą, ale wiemy, że to jeszcze nie koniec rywalizacji. Musimy utrzymać bardzo wysoki poziom koncentracji i mocno skupić się na najbliższym meczu w Sosnowcu, w którym nie będziemy mogli liczyć na atut własnego boiska. Mamy świadomość, że Zawiercie przystąpi do tego spotkania po kilku treningach ze swoim nowo pozyskanym atakującym – Georgiem Grozerem. Z naszej perspektywy, nie możemy stracić czujności i musimy zachować chłodną głowę, tak żeby po raz kolejny pokazać swoją najlepszą siatkówkę.

PLUSLIGA.PL: Co jest największą siłą BOGDANKI LUK Lublin w tej końcowej fazie sezonu, bo chociażby mecze fazy play-off pokazują, że statuetki MVP w waszej drużynie nie trafiają tylko do Wilfredo Leona i nie jest tak, że on w pojedynkę wygrywa wszystkie mecze?
Myślę, że atmosfera jaką stworzyliśmy wewnątrz zespołu jest znakomita. Tworzymy w szatni świetną grupę ludzi, która bardzo dobrze ze sobą pracuje i to nam wszystkim pomaga w osiąganiu coraz wyższego poziomu gry i robieniu postępów. To jest bardzo ważna rzecz, którą wyróżniłbym w pierwszej kolejności. Poza tym w naszym zespole nie brakuje zawodników, którzy do tej pory nie mieli okazji grać o tak wysokie cele w klubach, poczynając od mojej osoby. Dzięki temu każdy z nas ma niesamowicie wysoką motywację do walki i do tego, żeby zrobić kolejny duży krok w swojej grze. Myślę, że pomaga nam też to, że nie wybiegamy do przodu, tylko robimy swoje z meczu na mecz. To jest kluczem do naszego sukcesu, bo potrafimy się bardzo dobrze koncentrować na codziennej pracy i przygotowywać na każde kolejne spotkania bez zastanawiania się co się wydarzy w przyszłości. Dzięki temu zrobiliśmy duży progres jako drużyna i jesteśmy właśnie w tym miejscu.

PLUSLIGA.PL: Czy przed startem rozgrywek wyobrażał pan sobie, nawet w bardzo optymistycznym scenariuszu, że ten sezon może się tak wspaniale ułożyć dla zespołu z Lublina?
Odpowiem w ten sposób, że mocno wierzyłem w naszą drużynę i jej możliwości, zwłaszcza po tym jak dołączył do nas Wilfredo Leon. On jest przecież niesamowitym graczem, który ma ogromne doświadczenie z gry o najwyższe cele w siatkówce i który potrafi dzielić się tym doświadczeniem z młodszymi kolegami z drużyny. Mocno wierzyłem, że stać nas na bardzo dobry sezon i miałem nadzieję, że osiągniemy wspólnie świetne wyniki. Nie podchodziłem jednak do tego w ten sposób, że oczekuję jakiegoś konkretnego sukcesu np. że liczę na grę w finale albo że w tym składzie musimy wygrać takie, czy inne rozgrywki. W mojej głowie zawsze jest to, żeby jak najlepiej trenować i jak najlepiej przygotować się do każdego meczu, a potem na boisku dać z siebie wszystko, na co mnie stać. Wychodzę też z takiego założenia, że jak będziemy dobrze pracować, to prędzej czy później będą tego efekty w postaci zadowalających wyników.

PLUSLIGA.PL: Jak dużą rolę dla waszej pewności siebie i przygotowania do gry w fazie play-off PlusLigi odegrało wygranie pucharu Challenge Cup po ciężkiej walce z Cucine Lube Civitanova zwłaszcza w rewanżowym spotkaniu we Włoszech?
Na pewno finały z Cucine Lube były dla nas niezwykle ważne, bo to było dla nas takie pierwsze przetarcie w meczach o bardzo wysoką stawkę. Myślę, że to był dla nas sprawdzian możliwości, ale też tego jak radzić sobie z presją, bo w finałach zawsze się ją odczuwa. Do tego mieliśmy przeciwnika z wysokiej półki, bo Cucine Lube to czołowy zespół ligi włoskiej, który wygrał przecież Puchar Włoch, a teraz walczy z Itasem Trentino o mistrzostwo Włoch. Dla mnie zwycięstwo dwumeczu z Lube i triumf w walce o Challenge Cup były niesamowite, a takim dodatkowym przeżyciem było to, że rywalizowałem w tych meczach z kolegą z reprezentacji Bułgarii – Aleksandarem Nikołowem. Dla bułgarskiej siatkówki to niesamowita rzecz, żeby dwóch graczy występowało w finale europejskiego pucharu. Dawno takiej sytuacji nie było i dlatego mocno przeżywałem te finały.

PLUSLIGA.PL: Czego oczekuje pan ze strony Aluronu CMC Warty Zawiercie przed trzecim meczem finałowym w Sosnowcu? To jest taki moment, w którym rywale będąc już pod ścianą, rzucą ma boisko wszystkie swoje siły, co może zwiastować duże emocje?
Już do poprzednich spotkań podchodziłem z takim nastawieniem, że to mogą być długie i zacięte mecze, w których nie zabraknie twardej walki. Wiemy przecież kto jest po drugiej stroni siatki, a w zespole Zawiercia nie brakuje doświadczonych, mocnych i utytułowanych graczy. Patrząc z naszej strony, mamy teoretycznie tylko jeden krok do wykonania, ale to jeszcze o niczym nie świadczy i nie gwarantuje nam zwycięstwa. Wiemy, że rywale w każdym momencie mogą się odrodzić i wrócić do swojej najlepszej gry. Dla nas ważne będzie jest to, żeby im niczego nie ułatwiać i nie podawać im ręki, bo dla nich taki jeden mecz na przełamanie i przedłużenie rywalizacji może bardzo wiele znaczyć. My musimy się przede wszystkim skupić na swojej grze i na tym, co mamy do wykonania na boisku. Potrzebujemy ponownie dać z siebie wszystko, żeby pokazać jak najlepszą siatkówkę z naszej strony. Spodziewam się jednak, że ten trzeci mecz będzie bardzo trudny.

PLUSLIGA.PL: Jak dużym wyzwaniem dla was od strony taktycznej jest teraz przygotowanie się do meczów z zespołem, który ma problemy zdrowotne, jest ograniczony limitem obcokrajowców, pozyskał świetnego gracza na atak w ramach transferu medycznego, więc ma kilka opcji do gry i nie do końca wiadomo, na którą się zdecyduje albo która okaże się najbardziej wydajna?
Na pewno musimy być przygotowani na dużo więcej wariantów i mieć w głowie wiele informacji o różnych zawodnikach, którzy mogą potencjalnie wystąpić w meczu. Jako środkowy bloku muszę być od strony taktycznej przygotowany na wszystkie opcje rywali, także na grę Georga Grozera. Na pewno będziemy musieli pamiętać o różnych opcjach i przystosować sobie wiele nowych informacji o rywalach, ale poza tym czekają nas takie same przygotowania, jak do każdego spotkania.

PLUSLIGA.PL: Znajduje się pan aktualnie na wysokim drugim miejscu w rankingu najlepszych blokujących PlusLigi tuż za Norbertem Huberem z JSW Jastrzębskiego Węgla. To też świadczy o tym, że indywidualnie rozgrywa pan świetny sezon w swoim debiucie w polskich rozgrywkach?
Blok jest najważniejszym elementem w pracy środkowego bloku, więc dla mnie to niesamowity wynik, bo w PlusLidze rywalizują znakomici środkowi. Uważam, że z całej Europy to właśnie w Polsce występuje najwięcej znakomitych środkowych bloku i rywalizacja z nimi jest wspaniała. Dzięki temu można sprawdzić swoje możliwości i bardzo dużo się nauczyć najpierw na treningach, a potem w meczach jeśli o chodzi o kwestie techniczne i taktyczne. Cieszę się, że jestem tak wysoko w rankingu, ale dużo ważniejsze dla mnie jest to jak gramy jako zespół i jaki wynik wspólnie osiągniemy. Szczerze mówiąc, jeśli chodzi o statystyki czy rankingi indywidualne, to nie śledziłem ich na bieżąco w trakcie sezonu i nie przywiązywałem do nich większej wagi, bo zawsze najważniejsze dla mnie było to, żeby jak najlepiej spisać się w trakcie meczu i pomóc drużynie w osiągnięciu zwycięstwa. Na pewno ten sezon jest dla mnie jednym z najlepszych, jakie miałem do tej pory w klubowej siatkówce. Pomaga mi w tym też coraz większe doświadczenie i nastawienie na ciężką, codzienną pracę, która jest kluczem do sukcesu. Indywidualnie mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z pracy, jaką wykonałem przez cały ten sezon.

PLUSLIGA.PL: W Polsce poczuł się pan swobodnie już po pierwszych tygodniach pobytu w klubie. Teraz pewnie jest jeszcze lepiej pod tym względem, zwłaszcza, że zainteresowanie siatkówką w Lublinie przeszło wszelkie oczekiwania?
Jestem bardzo szczęśliwy z tego, jak kibice zespołu i wszyscy w klubie ciepło przyjęli mnie w Lublinie. Jestem niezwykle zadowolony z poziomu rozgrywek. Jeśli chodzi o życie w Polsce, to mentalność Polaków i Bułgarów jest podobna, więc w Lublinie czuję się znakomicie.

 

Powrót do listy

Powiązane informacje

POWIĄZANE WIADOMOŚCI